bip   bip OPS     
Oficjalna strona Gminy Miastkowo
SMS do mieszkańca

Dawne obrzędy i zwyczaje okresu Wielkanocnego

11/04/2017
zdjecie główne

Ostatni wtorek karnawału upływał w dawnej wsi pod znakiem obfitych uczt i wesołego swawolenia. Każdy starał się najeść i ubawić na zapas przed długim ścisłym postem, poprzedzającym Wielkanoc, okresem umartwień ciała i duszy, skupienia w oczekiwaniu na Zmartwychwstanie Chrystusa.

W okresie postu  gospodynie odchodziły od przygotowywania potraw tłustych (tj. mięsnych i tzw. okraszanych tłuszczem mięsnym- używano oleju lnianego). Im dalej sięgniemy pamięcią (do powojennych czasów naszych dziadków) całkowicie odchodzono od przygotowywania potraw gotowanych, zadymione garnki żeliwne(potem emaliowane) czyszczono przy użyciu żwiru i popiołu i odstawiano do tzw. komórek (schowków przyległych przy izbach). Wracając do okresu, kiedy powoli wprowadzano potrawy gotowane, jedną z potraw podawanych do obiadu był śledź solony przyprawiony cebulą i podawany z ziemniakami na sucho, bądź kraszonymi olejem lnianym, inną potrawą był żur przygotowywany na zakwasie żytnim, również podawany z ziemniakami. Często na blatach kuchennych pieczono tzw. sodziaki  (krągłe grube placki z mąki pszennej z dodatkiem soli i sody rozczyniane wodą) mocno podpieczone podawano z herbatą np. na kolację.  Przysmakiem  wieczornych posiadywek były mace, pieczone także na blatach, te z kolei wykonywane z ciasta makaranowego cienko rozwałkowywane i pieczone na chrupkie pieczywo, bądź krążki ziemniaków solone i pieczone na blatach, w smaku jak dzisiejsze chipsy.

Młodzi chłopcy (kawalerowie) przechadzający się wieczorem po wsi w środę z tzw. rogiem ( duża do ok. 1 metra ligawka wykonana z drewna, dęcie w nią wydawało głośny, gruby ryk) oznajmiali  połowę postu tzw. półpoście. Innym zwyczajem przypominającym o półpościu było wrzucanie garnków glinianych, wypełnianych popiołem najczęściej do sieni domów zamieszkałych przez panny, bądź malowanie popiołem (niejednokrotnie połączonym z jakąś tłustą konsystencją) okiennic. Rano panny budziły się i zmywały pomazane okna, jeżeli domostwo jakiejś panny ominięto, ona sama czuła się urażona, że nie została zauważona przez chłopców. Z czasem zwyczaje te nabierały coraz bardziej psikusnych, a nawet i złośliwych zachowań: zdejmowano bramy i zamieniano je gospodarzom, opowiadano ze wyciągano wozy i np. wciągano je  do sadzawki.

Palmowa Niedziela związana jest z chrześcijańską tradycją upamiętniającą wjazd Chrystusa do Jerozolimy.  Początkowo palma była żywą gałęzią- witką wierzbową lub gałęzią porzeczki (wcześniej przyniesioną do domu aby rozwinęły się pąki) Wiązano po dwie, trzy gałązki białą lub niebieską wstążką, przyozdabiano pękiem zielonej borówki lub asparagusem. Z czasem wzbogacono je sztucznymi kwiatkami, z bibuły, aż wreszcie przekształciły się w przedmiot dekoracyjny bez żywych elementów (pęczek suszonych traw i kwiatów). Dzisiaj wykonując palmę zabiegamy o to, by wykonana była przynajmniej częściowo z  żywych roślin: borówki, bukszpanu. Żywe elementy symbolizują energię życiową, zdrowie. Palma (wierzba, chluba) w magii rolniczej miała wielkie znaczenie. Wtykano ją w ziemię  w ogrodzie, aby wszystko dobrze rosło, zatykano za strzechę obory, aby bydło było zdrowe, zatykano w izbie za obrazem, aby mogła służyć jako lek w czasie choroby.

W zapoczątkowanym Palmową Niedzielą Wielkim Tygodniu rozpoczynano niegdyś przygotowanie pisanek. Barwione na jednolity kolor za pomocą naturalnych barwników  (np. gotowane  w cebulaku, w zielonym zbożu czy czerwonym buraku) nosiły nazwę kraszanek. Można było na nich wydrapać za pomocą scyzoryka czy szpileczki określony wzór. W wielu naszych domach wykonywano również pisanki zdobione woskiem- tzw. metoda batiku przy użyciu lejka bądź szpilki. Wykonane pisanki zdobiły koszyk z tzw. święconką.

W Wielkim Tygodniu ważną czynnością było porządkowanie domu i całego obejścia. Było to tzw. wiosenne porządkowanie, ściany izb odnawiano świeżą, wapienną powłoką, najczęściej w kolorze białym, niebieskim; odświeżano chodniki tzw. pasiaki, wietrzono pościel jeszcze z zawartością pierza zbieranego od ptactwa domowego chowu. Wymieniano słomianą zawartość sienników (ówcześnie materace)   w drewnianych łożach, w przeddzień Świąt Wielkiej Nocy zmieniano świeżą, pachnącą, wykrochmaloną, lnianą  pościel. Tradycją było dekorowanie izby (wycinanki, kwiaty z papieru i bibuły) oraz likwidowanie oznak zimy na podwórzu. W Wielką Sobotę przygotowywano również pełną dzieżę ciasta drożdżowego, napełniano blachy i wkładano do wypalonego pieca. Piece wypełnione były plackami drożdżowymi, makowcami, babami wielkanocnymi, sernikami. Tu i ówdzie z resztek ciasta mamy czy babcie lepiły tzw. kozy, czteronożne zwierzątka wypiekane na pociechę najmłodszym. Ojcowie, robiąc porządki w obejściu, trzymali straż przy tzw. wędzarniach, podkładając umiarkowanie drzewo np. wiśniowe i doglądając, by zawieszone na haczykach szynki, boczki czy rolady przypadkiem nie oberwały się i  nie spaliły na ogniu. Unoszący się zapach dymu z wędzarni, niemal z każdego podwórka oznaczał, że święta już tuż, tuż….

Duże znaczenie miało święcenie jadła na wielkanocny stół. Praktyka ta sięga dawnych przedchrześcijańskich zwyczajów związanych z magią kreacyjną (zapewnienie obfitości na cały rok), a także z kultem nierozerwalnego związku życia i śmierci. Centralną rolę wśród potraw odgrywają jaja, chleb, wędzonka, sól, chrzan. W koszyku znajduje się biały obrus i zielone gałązki borówki, bukszpanu lub asparagusa. Pokarmy święcimy w Wielką Sobotę, tego też dnia przynosimy do naszych domów wodę święconą do poświęcenia naszych domostw. W przygotowaniach do świąt uczestniczyli wszyscy domownicy, zwykle przyjęło się, że to najmłodsi z domu nosili koszyk z potrawami do święcenia, początkowo w towarzystwie osób starszych, potem samodzielnie. Dzieci włączały się też w dekorowanie święconek, toteż czekały na ten czas z niecierpliwością, z dużym zaangażowaniem i starannością dekorowały koszyki wielkanocne.

Po niedzielnej rezurekcji w drodze do domu gospodarze prześcigali się wzajemnie, przyjęło się zwyczajowo, że ten zaprzęg (konny), który pierwszy wjedzie do wsi przyniesie jego gospodarzowi urodzaj pszeniczny. Uroczyste śniadanie Wielkanocne rozpoczynało się od modlitwy, życzeń, spożywania poświęconych pokarmów i rozmów przy rodzinnym stole. Drugi dzień świąt, był dniem przeznaczonym na odwiedziny najbliższych. W Wielkanocny Poniedziałek miało miejsce także tzw. oblewanie się (lany poniedziałek) wodą, intensywność lania miała znaczenie zabiegu magicznego zapewniającego uprawom obfitość wody.

Kończąc nasze wspominki życzymy smacznego święconego i miłego świętowania, a przy tym laniu zachowajmy umiar, by urodzaj i zbiór plonów przyniósł satysfakcję wszystkim gospodarzom.

Red: Gminny Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie Kobiet Wiejskich w Miastkowie.